F***ing in Brussels to mroczna opowieść o młodym emigrancie, próbującym się odnaleźć w Zachodniej Europie, która z racji jego pochodzenia stopniowo go odrzuca.
Co znaczy wolność, co znaczy przynależność narodowa, wreszcie - czym jest dobro i zło - oto zagadnienia, z którymi mierzą się twórcy spektaklu.
Jest to z jednej strony portret najmłodszej generacji - przyzwyczajonej do dobrobytu, płynności relacji i braku konieczności podejmowania decyzji, z drugiej zaś - studium najbardziej pierwotnej złości, która uruchamia obce i trudne do opanowania instynkty. Bohater staje się symbolicznym zakładnikiem własnego terytorium, żyjąc gdzieś „pomiędzy”, tocząc nieustanną walkę z koniecznością i niechęcią do podporządkowania się rolom oraz zasadom, których nie rozumie.
To utwór o kryzysie młodego umysłu, który w szaleńczych czasach, w których - stąpając po grząskim gruncie - sam zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Relacje seksualno-miłosne głównego bohatera mieszają się w tej opowieści z polityką, męskimi fantazjami, władzą i walką o prawdę o samym sobie. Zło jest w każdym z nas - pytanie, na ile pozwolimy mu wyjść ponad powierzchnię.