Ja wam coś takiego powiem: tu ukraiński kawaler z drugiej wsi podobał się dziewczynie, Polce u nas we wsi. Bardzo piękna była. Ruśka się nazywała. Dziewka jak z kamienia wybita! Mówią: "Michajło Orlewicz będzie się żenił z Ruśką Gradecką". No chodzili, fajno, lubili się. I co?! Chłopcy polskie były przeciwko! Że dziewczyna z naszej wsi, taka ładna, a za Ukraińca wychodzi! Złapali tego chłopca, jak szedł do dziewczyny, tam koło niej na drodze. Mieli zaprzężonego konia do woza, a jego zaprzęgli zamiast drugiego. I tak gnali do gościńca, tak gnali, że on się zabił!